01 kolor podstawowy male2 
Dwóch strażaków stoi przed dużym ekranem w centrum kierowania. Jeden z nich wskazuje na ekranNasz kraj należy do Unijnego Mechanizmu Ochrony Ludności. Gdy rozmiar katastrofy przerasta zdolności danego państwa, może się ono zwrócić o pomoc do innych jego uczestników. Liczba akcji pomocowych wzrosła w ostatnich latach do ponad 100 rocznie.

W czasie akcji ratowniczej komunikacja musi być niezawodna. Coraz większą rolę odgrywa w niej przekaz obrazu z dronów. Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej w Rzeszowie (KW PSP) ma pionierski system łączności z całkowitym zasięgiem na terenie Podkarpacia. Pomaga on ratować życie i usprawnia wymianę informacji pomiędzy jednostkami ratowniczymi. Zakup nowych urządzeń umożliwiło dofinansowanie z Funduszy Europejskich. Bez takiego wsparcia praca strażaków byłaby trudniejsza.

Gdy służby wzywane są do zdarzenia, nie wszyscy uczestnicy akcji są w terenie. W siedzibie KW PSP w Rzeszowie znajduje się stanowisko kierowania. Stąd oficerowie Państwowej Straży Pożarnej wspomagają prace strażaków, którzy działają czasami w miejscu oddalonym nawet ponad 100 km.

– Pamiętam pożar dużej hali produkcyjnej. Z perspektywy wozu strażackiego nie było widać, jak duży jest ogień i gdzie dokładnie jest jego źródło. Strażacy, którzy tam byli, nie mogli więc wiedzieć, że pożar tli się bezpośrednio pod dachem – tłumaczy młodszy aspirant Mateusz Telesz. – Na szczęście nasze drony mają termowizję i wysyłają nam obraz na żywo. Dzięki temu możemy precyzyjnie określić, gdzie się pali i jakie działania musimy podjąć. Bez nowego systemu gaszenie byłoby mniej efektywne, a straty zdecydowanie większe.

Ten sam obraz widoczny jest w komendach powiatowej, wojewódzkiej i głównej. Działania mogą więc wspierać specjaliści niemal z całego kraju.

– Obraz mówi więcej niż tysiąc słów. Informacje przekazywane ustnie mogą być nieprecyzyjne – mówi aspirant Telesz.

Dyżurny widzi pracę kolegów, ma z nimi stały kontakt i może wysłać dokładnie taką pomoc, jaka jest potrzebna.

 

 

 

Galeria